Kładę się do łóżka, zasypiam i śnię...
Jak się uśmiecha... jak Go przewijam... przebieram i karmię. Jak szykujemy się na spacer...
Jak czule mówi do Niego Alek... jak głaszcze Go po główce.
Śnię o tym jak Tata nosi Go na rękach... jak najbliżsi wpadają w odwiedziny i jaką mam radość z karmienia piersią. Śnię obawy o Jego zdrowie, równy oddech, odpowiedni kolor kupki. Czuje całą sobą jak ten paranoiczny strach wraca. Te nocne bezdechy, zakrztuszenia...w mojej głowie jedynie
Śpię i śnię...
Aż nie zbudzi mnie ciche kwilenie. Otwieram oczy, rozglądam się...
Ach! To już nie jest tylko sen!
Biegnę szczęśliwa do łóżeczka.
Podnoszę, przewijam, karmie...
...cieszę się, ze jest...
choć wciąż często zdaje mi się, że to sen...





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz